Przyszła pora na zamontowanie gasnicy, i gdyby na tym się skonczyło było by dobrze
Postanowiłem gaśnice zamontować w bagażniku. Potem sobie przypomniałem że coś w lewym przednim kole stuka. No to odkręcanie koła i szukanie problemu. Okazał się prosty, brak śruby w zacisku hamulca (musiała pęknąć i wypaść). Naszła mnie myśl, że doś niedawno zaglądałem pod silnik i czyściłem palec rozdzielacza, kopułke, świece. Czemu by nie wymienić? I sru do sklepu po filtr powietrza, kopułke, uszczekle, świece i przewody WN. No i zaczeła się dłubanina. Wyciągniecie całego dolotu powietrza, by mieć lepszy dostep do kopułki. Potem pozbycie sie przewodów, świec, i samej kopułki. Palec rozdzielacza był oki ale nie to co kopułka (co widać na zdj). Potem obczyścić wszystko i uszczeleczka nowa do kopułki, wstawienie nowych świec, wstawienie nowej kopułki, założenie przewodów (warto zapamiętać kolejność bo potem mogą być jaja). Zostało już tylko założyć filtr powietrza, wyciągnąć bezpiecznik 7.5 by zresetować komputer, odpalić i cieszyć sie szybszą reakcją silnika i jego równiejszą pracą. A zaczeło się tylko od montażu gaśnicy. . .