Dziś podczas wiosennego przeglądu samochodu, zdjąłem przednie lewe nadkole aby sprawdzić co mi tam stuka na dziurach. Okazało się, że pomiędzy lewym reflektorem, a dolną częścią filtra powietrza znajduje się puszka z przewodami, która jest luźna i która uderza w w/w filtr oraz w reflektor. Niestety nie znalazłem żadnych mocowań. W związku z tym z dołu i góry podłożyłem kawałki przewodu gumowego, co usztywniło całość. Ponadto z lewej strony dolnej obudowy filtra luźno zwisały dwie kostki przewodów, które były wypięte z mocowania znajdującego się właśnie w obudowie. Ktoś tam widocznie wcześniej grzebał. Wpiąłem je we właściwe miejsce i obecnier podczas jazdy po kostce brukowej lub trelince kilka odgłosów słyszę mniej.