Od wczorajszego wieczora non-stop sypie śnieg, od rana drogi są praktycznie nieprzejezdne. Umówiłem się z teściem na wypad na narty, jednak nie przewidziałem, że droga dojazdowa do jego domku jest całkowicie zasypana, podobnie jak jego podjazd. Zmuszony zostałem do jazdy na wstecznym w głębokim śniegu, co skończyło się oberwaniem zderzaka. Jak do tego doszło? W sposób, którego w życiu bym się nie spodziewał. Płyta osłaniająca silnik zadziałała na biegu wstecznym jak pług, zbierając coraz więcej śniegu i mniej więcej po 10 metrach oberwała się, pociągając za sobą zderzak, który z jednej strony nie wytrzymał i poddał się. Straty - ułamany uchwyt zderzaka (wsuwka) i ściągnięta płyta silnika (chyba cała, ale nie jestem pewny). Na wiosnę będę musiał ściągnąć zderzak i przy pomocy żywicy odbudować ślizg. Na razie całość trzyma się na dwóch blachowkrętach.