Witam

Od rana trąbią w radio, że za kilka dni zasypie nas śnieg. Mój samochód jeszcze na letnich oponach. Kurcze, chyba muszę w końcu przerzucić koła na zimowe obuwie. Do tego trzeba by wymienić olej i umyć samochód i go nawoskować, bo ciężkie chwile przed nami.
Jeszcze sprawdzić ilość wody w akumulatorze, podłączyć go pod ładowanie na całą noc, wymienić płyn do spryskiwaczy.

Dużo tego się uzbierało. A czasu jakoś brak na te zabiegi.

Ale cóż, trzeba pogonić lenia i zabrać się za robotę, żeby w zimie nie mieć kłopotów z porannym uruchamianiem samochodu.

A i obowiązkowo muszę odwodnić filtr paliwa i zatankować do pełna VERVY, bo w zimie to jakoś lepiej się czuję, kiedy mam zalane dobre paliwo.

Teraz to już litania do zrobienia się zebrała.

Coś czuję, że nadchodząca sobota będzie pracowita. Tylko co na to moja żona...?

Z swoją drogą, jak spadnie śnieg, to na drogach znów będzie luźniej. Część letnich kierowców przesiądzie się na komunikację miejską i będzie prawie jak w wakacje, tylko o 30 stopni na termometrze mniej...

Do pierwszego śniegu *******