Poza tym, nie dzieje się to regularnie, występuje sporadycznie, raz na jakieś 100km, wszystko to jest opisane w dzienniku

Do Tomaski:
Gaśnie w taki sposób, że powolnie wytraca prędkość (nie zatrzymuje się w miejscu w przeciągi 5 sekund, to trwa dość długo), więc nie ma mowy o stwarzaniu jakiegoś większego niebezpieczeństwa(gdyby tak było, odstawiłbym go, aż do całkowitego usunięcia awarii),poza tym jeżdżę do pracy w takich godzinach, że ruch jest jeszcze niewielki. O samochodzie nie mogę powiedzieć złego słowa, jest to zadbany model prosto z salonu, wiem co się z nim działo, co było w nim robione, więc w ogóle nie ma opcji sprzedaży( nawet się to nie opłaca), prędzej skończy na złomowisku, niż zostanie sprzedany (jeszcze dużo czasu upłynie). usterka nie jest poważna tylko trudna do zlokalizowania (zapewne jakiś drobiazg, po podłączeniu pod kompa, nie wykazuje żadnych błędów), Żadnego strachu nie mam wsiadając do tego auta. Iskra jest, tak samo jak nie ma żadnego problemu z odpalaniem silnika, obojętnie czy zimny czy ciepły. (w przypadku gaśnięcia silnika, jest on jeszcze zimny i nierozgrzany). Szarpnięcia są delikatne, gwarantuję, że ktoś kto na co dzień jeździ innym samochodem w ogóle by ich nie zauważył. Ja jednak mam już duże doświadczenie z tym samochodem, więc wyczuwam większość nieprawidłowości

Mogłeś to wszystko zawrzeć w jednym wpisie.

Ja miałem w swoim wehikule kiedyś bardzo podobny przypadek. Przyczyną był zabrudzony olejem filtr powietrza i przepływomierz (kiedyś miałem małą fontannę oleju, który wszędzie się dostał).

Czyszczenie w benzynie przepływomierza i wszystkich rurek, oraz wymiana filtru powietrza wystarczyło by silnik działał ponownie bez zarzutu.

Proponuje sprawdzić jak wygląda dopływ powietrza do silnika.

przeczytałem wszystkie wpisy i gdybym miał gdzieś koniecznie pojechać jak Ty do pracy i z takim strachem miałbym wyjeżdżać to pchnąłbym toto na bok i jeździł czymś innym. To i niebezpieczne bo testujesz auto regularnie na publicznej drodze, a jak przygasa, szarpie i nie jedzie tylko wyczekiwać aż ktoś nie wyhamuje i będziesz miał szkodę całkowitą Chyba, że właśnie o to chodzi
Jakby mi tak bez ostrzeżenia gasło to sprawdziłbym czy podaje paliwo po zgonie i czy jest iskra. Bo z jakiejś magicznej przyczyny rozgrzany silnik Ci nie odpala. Także następnym razem gdy zgaśnie ściągnij gdzieś przewód paliwa i sprawdź czy łącznie z kręceniem leci paliwo do butelki i czy weź ze sobą świecę jakąś i sprawdź czy jest iskra.