W sytuacji gdy Renia była niesprawna Eskorcina uratowała mi życie. Nie jest to samochód dobry dla kogoś kto non stop wozi pełny bagażnik. Ciągle mi brakowało narzędzi, non stop gubiłem drobne części uszkodziłem zderzak, swoją drogą jest to najsłabszy punkt tego auta, posypał się w drobny mak no i 15.09 mijał mu przegląd.

Tata udostępnił mi samochód ale trzeba było go zwrócić w stanie nie gorszym a do tego przejść przegląd.

Zderzak kosztował mnie 179 PLN nowy, nie jest idealny ale mocowało się go całkiem spokojnie, malowanie wyszło 120 PLN. Czyszczenie samochodu to była kara dla mnie za wszystkie grzechy, masakra.

Pojechałem samochodem na stację diagnostyczną, nie w celu załatwienia przeglądu lecz zrobienia 13.09, by mieć te dwa dni na ewentualne usterki, w trakcie jazdy nie stwierdziłem by co kolwiek było nie tak, no może oprócz kopcenia. Ku mojemu miłemu zaskoczeniu samochód przeszedł przegląd z jedną usterką, lewy sworzeń zaczyna wysiadać, poza tym nic. Cytuję diagnostę ..." samochód jest w bardzo dobrym stanie technicznym "... z uśmiechem wróciłem do domu.

Już na drugim spocie Gliwickim mówiłem, że Fordzina strasznie kopci, wracając do domu zachaczyłem o znajomego, zmniejszył dawkowanie paliwa na pompie wtryskowej i samochód zaczął lepiej się zbierać i nie kopci.

Mogłem spokojnie zwrócić samochód ojcu i tak też uczyniłem.