Kiedyś w Gdańsku tankowałem gaz do Astry. Auto więcej się dławiło niż jechało. A szkoda bo lałem do fulla. Musiałem wypalić to co zatankowałem a mocy tak owej prawie wogóle. Następne tankowanie na Orlenie i grało

Lepiej zbyt często nie dopuszczać do kompletnego braku paliwa bo później może się to odbić po kieszeni.

Miałem podobnie, tankowanie zostawione na ostatnia chwilę i silnik na odcinku 300 m zgasł trzykrotnie, ostatnie 50 m żabimi skokami i poźniej juz tylko dokulanie się na luzie z góreczki pod dystrybutor. Ale przynajmniej wiedziałem, że bak pusty i mozna do pełna zalać. 46 litrów się zmieściło do corsy b

paliwo+markety to wiadomy i oczywisty nie tylko wśród dieslowców syf i zgroza. Ale i neste niby markowe sic! diesel paliwko zatkało mi saaba przed świętami... ASO skasowało mnie na 250zł i tylko za rozpoznanie o co chodziło bo autko jeszcze jechało. DOSTAŁEM W CENIE INFO BARDZO PROSTE do zastosowania: przy tankowaniu wlej choćby do 0,5L butelki po napoju z większym otworem niż standardowy trochę paliwa i wrzuć do zamrażarki(powinna mieć -19/ -22stC) i sprawdź po paru godzinkach jak sie ma Twoje paliwko test podobny zalecany z płynem do spryskiwaczy przeprowadzić. Z wiedzą taką nie ma co na policje dzwonić gdy się paliwo zetnie jak kisiel;D ale info gdzie nie lać już jest. Proste i sporo tańsze niż ciepły garaż ASO za 250zł.