Jako ze moja stara honda była dosyć mała i trochę męczyła mnie nią jazda po autostradach zacząłem rozglądać się za czymś nowym.

Jako ze trochę jeżdżę (+20 000km rocznie ) wiesz szukałem auta w miarę komfortowego, dobrze akceptującego gaz i koniecznie kombi.

No i po długich poszukiwaniach w internecie, czytaniu opinii o rożnych markach i modelach w końcu trafił się mój Galant.

Auto było świeżo po przeglądzie a tutaj w Norwegii ciężko przejść przegląd wiec był to duży plus. Do tego były wymienione hamulce z tylu ( tarcze i klocki ) oraz amortyzatory z przodu.

Na minus można było zaliczyć:

rdze na nadkolach - standard
przepalona żarówka w liczniku
opony prawie łyse ... zimowe i letnie
no i trzeba było wymienić rozrząd jak najszybciej

trochę targowania i galant był mój