Po 6 tygodniach od kupna tego maleństwa czuję - po prostu - zadowolenie. Wreszcie moje Legacy może sobie czekać w garażu na dłuższe trasy. Po mieście zastępuje je dzielnie mały bzyk, który wszędzie się wciśnie. Dzięki automatycznej skrzyni biegów nawet warszawskie korki przestały działać mi na nerwy.
No i mamy za sobą pierwsze wyprawy w teren; no nie w żadne bagna, przeprawy rzeczne etc. Ale trudna górska droga na sam szczyt w Beskidzie Wyspowym zaliczona. Dotąd można tam było dojechać końskim wozem lub traktorem. Ta mina chłopa z grabiami na Duchowej w Lipnicy -bezcenna! Ciekawe, gdzie dojedzie mój mały, jak mu założę odpowiednie oponki.
nawet ten dojazd z warszawy w góry nie stanowi problemu