Dzisiaj miałem ciekawą przygodę pod supermarketem. Wracam z zakupami, wsiadam środka, kluczyk do stacyjki, a ten ani drgnie. Całkowicie zablokowany! Zrobiło się nerwowo bo już po głowie chodziły mi wizje z samochodem wracającym na lawecie, ale na szczęście przy n-tej próbie coś puściło i wróciło do normy.

Wcześniej zdarzyło mi się to tylko raz - kilka miesięcy temu, 2 tygodnie po zakupie miała miejsce próba kradzieży. Ja rano do samochodu, a ten otwarty z każdej strony, szyby opuszczone. Jakiś cwaniaczek nie mógł sforsować zabezpieczeń, ale widać też pastwił się nad stacyjką, której też nie mogłem przekręcić, a udało się dopiero za którymś razem. Od tego czasu stacyjka "nie odbija" i muszę sam cofać kluczyk o ćwierć obrotu po rozruchu. Szczęście w nieszczęściu, że złodziej okazał się nieudolny, ale też "gentlemen" że nie zdewastował auta :D. Od tej pory Czarna Strzała stoi już tylko na strzeżonym albo w garażu.

A stacyjkę chyba trzeba będzie wymontować i dać do regeneracji. Ktoś już może robił coś takiego w Hondzie?