Pamiętny 12.2012
Jechałem do pracy z kolegą droga była zasypana śniegiem i było ślisko. Minęła większość drogi spokojnie i jadąc uważnie i powoli ze względów pogodowych i tego iż pracę zaczynaliśmy za dobrą godzinę. Minołem Swarzędz i dojeżdżając do Garbów jest parę ostrych zakrętów , na których ludzie bardzo blisko jadą osi jezdni.Zjechałem do skrajni jezdni by uniknąć kolizji z autem, które jechało szybko (była 6.50)jechało się dobrze, gdy nagle zakręt się skończył auto podskoczyło na wielkiej dziurze i uniosło się do góry (takie miałem wrażenie)po ustawieniu się na asfalcie straciłem przyczepność z podłożem i poślizgiem zjechałem na pas sąsiedni.jechałem 20 -30 km/h więc droga poślizgu / hamowania była króciutka.na moje nieszczęście z naprzeciwka nadjechało szybko auto i doszło do kontaktu. Biedny Teofil dostał w bok na wysokości prawego przedniego nadkola i mnie obruciło aż. poduszki wyszczeliły i był wielki specyficzny zapach w aucie od poduszek.pani podobno jechała wolno do pracy na 7.00 do miasta, a kolizja była o 6.57 - fakt ten mówi za siebie.po dzwonieniu na policje (przyjechali w pół godziny)i okazaniu się , że panie się znają dostałem mandat 400 i 6 punktów. Pechowym dość złożeniem losu było to iż zamną jechał facet lawetą i był moim świadkiem zarazem i pomocą drogową.w taki oto sposób uszkodziłem teofila. obrażenia to pomiażdżony prawy przód- błotnik,lampy uszkodzone,przednie drzwi , tylne drzwi , tylny słupek, lampa tylnia i oczywiście maska(!!!!pani nie jechała szybko!!!! ) .w wolkswagenie wybiły wszystkie poduszki i kurtyny lewe , pogięte maska , zderzak,lewy błotnik . auto poszło do kasacji. Oczywiście Pani władza nie ukarała w żaden sposób zarządców drogi, której nie odśnieżyli i nie posypali, a przez dwa tygodnie było tam 7 wypadków.później dołacze zdjęcia po wypadku i po odebraniu przed malowaniem i szpachlowaniem.