Dziś piękny dzień na takie naprawy
Zacząłem od odkręcenia koła ,odkręcam górną śrubę, poszło łatwo przymierzam się do drugiej a tu zonk bo dostęp jest bardzo mizerny.
Jedynie podejdzie płaski lub oczkowy.
I tu pojawił się problem bo o ile płaskich 12ek miałem sporo to tak mocno zakręconej śruby nie dało nimi odkręcić.
Podjechałem więc do castoramy i zakupiłem oczkową 12kę i na placu castoramy zabrałem się za dalsze prace. Klocki były wręcz przysmażone do zacisku. Musiałem się dużo nawalić z młotka i pzebijaka by to odeszło w cholerę...
Troszkę poczyściłem prowadnice ,choć jak przymierzyłem klocka to bardzo ładnie się w nim poruszał.
Nastąpił czas na złożenie tego do kupy no i jak wiadomo wystający tłoczek trzeba schować by nowe szersze klocki miały miejsce no i tu był mały problem bo tłoczek ani drgnął. Odkręciłem więc jedną ręką odpowietrznik a drugą wsuwałem tłoczek. Trochę trysnęło płynem i niedopuściłem by się zassało powietrze.
Po wsunięciu tłoka ledwo bo ledwo ,ale hamulce udało się złożyć do kupy.
Całość zajeła mi może z 1h(oba koła) i ukończona sukcesem.
Teraz już niema szurania przy hamowaniu no i ładnie hamuje