Wczoraj postanowiłem wymienić tuleje na wahaczu z przodu. Odkręciłem na sworzniu i tu zrobił się problem, wyszedł ze stożka i kręciła się śruba razem z nakrętką (już prawie ją wykręciłem, nie mogłem zaprzeć sworznia na lewarku bo nakrętka podchodziła mi pod przegub. Postanowiłem że odkręcę wahacz od sworznia, przed nim są takie trzy śrubki i tak zrobiłem, wyciągnąłem wahacz wywaliłem starą tuleje, która była tak wyjeb...ana że milczenie tu będzie złotem i wprasowałem nową tuleje. Na koniec poskręcałem wszystko i ten nieszczęsny sworzeń, udało mi się go dokręcić podparłem na lewarku i spuściłem trochę samochód stożek się zakleszczył i mogłem go dokręcić. Panowie i Panie taka moja rada nie odkręcajcie wahacza na sworzniu tylko takie trzy śrubki będzie łatwiej, w tym miejscu w mojej byłej B4 można było regulować zbieżność wiec bałem się że i w A3 tak jest i przestawię sobie zbieżność ale na szczęście w A3 jest regulacja przy Macphersonie. Tyle, siedziałem przy tym ok 4 godzin ale to był mój pierwszy raz następna strona zajmie mi 2 godziny to max