Witam, kilka dni temu wymieniłem tuleje tylnej belki / tuleja wahacza wzdłużnego / gumy wahacza jak zwał tak zwał. Zabieg dość prosty ale bardzo czasochłonny. Zacząć trzeba było od podniesienia auta z obu stron na odpowiednią wysokość i zdjęciu kół, a potem już tylko z górki: odkręcenie przewodów hamulcowych (żeby belkę po zdjęciu można było wyciągnąć z pod auta) a co za tym idzie odkręcenia linki od ręcznego w bębnie hamulcowym który ściągnąć się dało po odkręceniu łożyska bezpośrednio w nim. Myślałem że będzie pięknie tak jak przy odkręcaniu ale tuleje nie dały się wycisnąć gdyż metal tulei zamiast dać się wypchnąć wchodził do środka wginając się i trzeba było kilka godzin przy tym się męczyć. Do tego mimo dużego zapasu okładzina od szczęk hamulcowych odpadła (od korozji) wiec trzeba było dokupić część i oczywiście przy wymianie pobawić się w ''układankę'' Tuleje od Matiza nie pasowały, trzeba było kupić zamienniki od hmm Chevroleta Aveo z tego co pamiętam natomiast szczęki od Matiza były ok. Belka nie weszła od razu więc ''bez młota nie robota'' Sprężyny dało się włożyć i zdjąć bez problemu, nie wystrzeliły o dziwo brak na nich korozji. Wszystko złożyło się potem w całość, przesmarowane gdzie trzeba. Na sam koniec modły o nie urwanie się odpowietrzników które ledwo co odpuściły i dalej - odpowietrzenie hamulcy. Cena usługi gdybym robił to w Warsztacie od 150zł do 250zł + koszta tulei których w żadnym Warsztacie w katalogach nie mieli i mówili żeby samemu dowieść

Przy okazji przyjrzałem się dokładnie podwoziu i nadszedł czas zabezpieczenie gdyż w niektórych miejscach łapie już dość dobra korozja (auto z grudnia 2005 ;/)

Jako ciekawostka zdjęcie szczęk hamulcowych Od Matiza i Chevroleta Camaro

Na rynku dostępność zamienników do Sparka mniejsza od dostępności części do Pontiaca Firebird ale cóż co począć....