Witam

Niestety znów nie mam zdjęć z wymiany, gdyż było to robione u kolegi za co serdecznie podziękowania dla niego!

Na moje oko wydawało się to prawie niewykonalne bez zdejmowania nadkola (i rzecz jasna koła). Ale w sumie teraz, jak to zobaczyłem to nie omieszkam stwierdzić, że chyba nie wiele by to dało bo alternator i tak jest usadowiony w takim miejscu, że i tak i tak było by ciężko.

Żeby dostać się do niego trzeba najpierw sobie go odgrodzić W tym celu ściągnęliśmy górną obudowę filtra powietrza odłączając ją od przepustnicy - cały ten długi układ co się chyba odma nazywa (wszystko co do niej przylegało też się powykręcało bądź poodczepiało).

Teraz niemalże niemożliwe (z racji na ciasnotę) staje się całkiem znośne do wykonania. Przy alternatorze są 2 śruby. Luzujemy (tylko luzujemy - nie odkręcamy) obie (chociaż w moim przypadku wystarczyła 1 by zdjęcie paska było możliwe) i przesuwamy alternator by poluzować pasek. Ściągamy go i zakładamy nowy. Dobrze by się upewnić czy wszystko jest tak jak należy.

Na tym etapie będzie (co jest zalecane) potrzebny drugi człowiek z jakimś kijem bądź twardą deską albo po prostu młotkiem w ręku. Przyciskając trzonek (kij, deskę) do alternatora przemy do przodu dość mocną siłą. Będzie widać i czuć, jak alternator będzie się przesuwał, a pasek się nam napnie.

Dokręcamy śruby. Sprawdzamy napięcie i jeśli wszystko jest ok to składamy resztę do kupy i po robocie

Takie pisanie na świeżo o takich wymianach co dla większości może być oczywiste jest dobre choćby dla samego siebie na przyszłość

Na razie pod maską zapanowała cisza i spokój. Nic nie piszczy i nie świszczy

Chociaż poprzedni pasek jest w dobrym stanie i widać, że był wymieniany razem z rozrządem w kwietniu zeszłego roku. Jego (jak i rozrządu) przebieg to około 8 tysięcy.

Z tego co się dowiedziałem na forach to częste przypadki w tych silnikach.

Pozdrawiam