Nadszedł szczytowy moment irytacji wywołanej przez niekompletne oświetlenie panelu sterowania ogrzewaniem. W zasadzie odkąd jeżdżę autem ciągle świeciła tylko żarówka pod pokrętłem prędkości wentylatora. Jej światło jakoś tam rozjaśniało resztę pokręteł, ale to nie było to. Ostatnio jednak regulacja siły nawiewu powodowała chwilowe gaśnięcie podświetlenia - było to co najmniej zastanawiające.

Z uwagi na ograniczone możliwości zastosowałem diody SMD (żarówki dopiero po nowym roku, a panel rozebrany, więc cóż).



Pierwsze spostrzeżenie "in minus" - pomimo silniejszego źródła światła i jego niezłego rozpraszania, panel był równomierniej podświetlony za pomocą tradycyjnych żarówek.



Druga obserwacja - nowy LED pod diodą aktywacji klimy pomimo otuliny izolacyjnej prześwietla nieco i utrudnia ocenę 'klima ON/OFF" - dlatego w tym miejscu zostawiłem jednak starą żarówkę. Po założeniu panelu nie widać różnic w kolorze światła i nic nie utrudnia oceny włączenia/wyłączenia klimatyzacji.

Jakie więc zalety ze stosowania technologii LED w tym przypadku? Jak dla mnie wyłącznie względny spokój psychiczny związany z większą trwałością. Tyle.

Decyzję rozgrzebania konsoli przyspieszyło też przepalenie się żarówki od przycisku podgrzewania tylnej szyby. Ten problem też udało się rozwiązać - bez destrukcji przycisku - jak sugeruje się w sieci. Fakt faktem, przycisk jest złożony na stałe, ale da się go delikatnie rozebrać i złożyć bez estetycznych uszkodzeń.