Wymiana miala miejsce zaraz po zakupie autka, ale nie moglem sie zebrac zeby to opisac i wstawic fotki. Dzis przyszedl na to czas

Zabawa rozpoczyna sie od odkrecenia "150" srub od oslony silnika. Polecam uzycie wkretarki bo recznie mozna dostac jobla

Nastepnie wlalem plukanke Liqui Moly - Motor Clean. Rozni ludzie ostrzegali mnie przed rozpuszczeniem uszczelek, wyplukaniem nagarow, cieknacymi silnikami etc... ale pomyslalem, ze jesli silnik jest w tragicznej kondycji to lepiej sie dowiedziec o tym wczesniej, a nie w srodku trasy o dlugosci 2000km...

Plukanke zalalem i zostawilem silnik na chodzie przez 10min.

Pozniej juz standardowo... korek spustowy i odkrecenie starego filtra.
Szlam jaki zlecial przerazilby nawet hutnika

Zalozylem nowy filtr K&N i zalalem silnik jednym z lepszych olejow marki Liqui Moly Molygen 5w50.

Jak na razie nie zauwazylem zeby z silnika tryskal wodospad Niagara

ps po pracy okazalo sie, ze jest problem z VSC (Vehicle Stability Control System). Lexusy to delikatne stworzenia i kiedy go odpalilem z jednym kolem w gorze, uznal, ze kolo sie urwalo wiec system musi byc wylaczony.... Sprawdzilem ile operacja kasowania tego bledu i usuniecie usterki kosztowaloby w serwisie dilera i cena oscylowala kolo 3000 PLN. Okazalo sie jednak, ze system nalezy tylko ponownie skalibrowac co zreszta uczynilem... ale to juz na inna opowiesc