Pojechałem do znajomego na kanał wymienić olej i filtr oleju, powietrza i paliwa. Z filtrem powietrza wiadomo, 1, 2, 3 i gotowe. Filtr paliwa jak się okazało nie pasował (za krótkie odcinki dla zaczepów). Ale najgorsze było to, że miska olejowa i parę sąsiednich elementów było zarzygane olejem. Źródła przecieku znaleźć nie sposób, trzeba by silnik rozebrać... No trudno. Po kilkuminutowym mocowaniu się z korkiem spustu oleju wreszcie udało się. Tak, pół gwinta poszło, dalej nic. Pomógł młotek, przyjaciel każdego mechanika. Olej ściekł, wlałem nowy i okazało się, że filtr oleju także nie pasuje... Pani w sklepie z częściami zamówiła co trzeba i już teraz wszystko pasuje, tylko nie chce mi się filtra paliwa wymieniać, bo trzeba albo na kanał albo pod auto się wczołgać.