Dziś wstałem wcześnie po ty by udać się do hurtowni i kupić 5l oleju (Midland 15W-40, bo od paru lat jeździ już na tym szwajcarskim mazidle), filtr oleju i powietrza (filtron bo trza wspierać rodzimą produkcje). Potem na rampe i heja banana. Najpierw bagnet w górę, potem śruba spustowa (nasadka 13) i stary olej do bańki. Myślę sobie już po robocie-nic bardziej mylnego. Przyszedł czas na wymianę filtra oleju, tyle że u mnie wymienia się tylko wkład a kopułka do jego dostępu zakręcona była momentem 25Nm. Rękami nie da rady a zwykły ściągacz nie dochodzi. Doczytałem w komórkowym necie że trzeba mieć specialny klucz pod grzechotkę (taki trójpalczasty). Do motoryzacyjnego i za 27 zeta był już mój. Po małym wysiłku poszło. Wymieniłem ów nieszczęsny wkład i filtr powietrza, zalałem olejem silnik i git. Heh człowiek sie uczy całe życie. PS na starym oleju zrobiłem równe 10tyś. km i nie wyglądał jeszcze najgorzej.