Dawno nic nie pisałem, a nadarzyła się dobra okazja do podsumowania ostatnich miesięcy, gdyż wczoraj w "przydomowym aso" u kolegi w garażu wymieniłem łącznik stabilizatora. Od kilku tygodniu tylne zawieszenie zaczęło coraz mocniej hałasować, w sobotę wybrałem się do stacji diagnostycznej gdzie za trzy dychy Pan diagnosta postawił diagnozę - zużyty prawy łącznik stabilizatora. Reszta zwieszenia (przód i tył) sprawna. Szybki telefon do kolegi aby ustalić dogodny termin spotkania - wymiany, po chwili wszystko jasne - poniedziałek wieczorem. W poniedziałek po pracy pojechałem do sklepu kupić nowiutki łącznik, okazało się że mają tylko FEBI Bilstein, za jedyne 75 PLN. Wymiana zajęła ok godziny, problemem okazały się słabe imbusowe gniazda w śrubach łącznika. Przykręcenie nowego poszło dużo szybciej, choć na końcu okazało się iż jedno gniazdo imbusowe również nie wytrzymało dokręcenia.
Na koniec zakładając koło okazało się, że opona po zimie będzie do śmieci, bo zaczyna robić się balon od wewnętrznej strony.

Dwa tygodnie temu, wymieniłem olej. Weszło 5.3 litra Castrol Magnatec 5W40 za jedyne 32 zł za litr, oraz filtr oleju (23zł) i filtr paliwa (89zł). Cała wymiana zajęła około godziny i kosztowała 300 PLN.

W najbliższych 2 tygodniach czeka mnie wymiana przedniej szyby. Szyba nie pękła dalej więc jeszcze jeżdżę, ale za miesiąc mam przegląd więc muszę już wymienić. Najtaniej w okolicy udało mi się znaleźć za jedyne 695zł w tym wymiana 120.
Zaczynam również rozglądać się za nowymi oponami letnimi.

PS. Mam nadzieję że nie przynudziłem.