Zabralem sie dzis za wymiane amorow na przod ktore 2 dni temu mi przyszly Pogoda w KRK dzis dopisuje wiec nawet nie musialem chowac sie z autkiem w garazu tylko elegancko na swiezym powietrzu Amorki co prawda kupilem uzywane, orginalne motorcrafta (ktory robi orginalne fordowskie czesci) w bardzo dobrym stanie Na poczatku mialem problem jak to auto podniesc windy do niego nie mam winda z poprzedniego auta (scierki) nie chce podejsc, jeszcze inna (z eska) jak juz podniosla troszke auto to sie zlamal (za ciezki :D) jest jeszcze winda z mondeo no ale... ona nie wejdzie bo scorpio siedzi nizej... nosz szlak
wkonu poukladalem bele zrobilem podjazd wjechalem na to popodkladalem kola i dopiero dzwignolem go wyzej potem juz zabawa z amorami- zeby go wyciagnac bez specjalistycznych zabawek, no i takl zeby sprezyna sie nie rozprostowala bo pozniej jej za nic nie wloze zeszlo troche czasu.
Amorek z prawej strony (ktory sie tlukl i yl glownym powodem tej zabawy) wylal caly olej i nie czymal wogole, drugi z lewej byl jeszcze ok ale zmienilem go i tak na tego co kupilem-mocniej trzymają. Zabawa n ladnych pare h- bawilem sie z tym jakies 5 z mala przerwa na szybki obiad :D no ale efekt... przod wyzej, twardo stoi tlumi dziury-nie puka juz nic takim perfidnym metalicznym dzwiekiem no i autko sie lepiej prowadzi

jeszcze mam tam do zabawy z wahaczem z prawej strony tulejke i koncowke- no bo jak amor luzno latal to wybilo- ale nie na ten weekend. Zreszta i tak nie mam narazie czesci

wiec moze nastepny weekend bdzie cieply-oby