Konkurencyjna cena Dacii bierze się między innymi z oszczędności na drobiazgach. Jednym z takich drobiazgów, na których inżynierowie Dacii zaoszczędzili chyba fortunę, są wycieraczki.

Pomijam już oczywisty fakt, że fabryczne wycieraczki są marnej jakości. Żeby było śmieszniej, są także za krótkie. (Obie po 50 cm.) W efekcie nie dość, że u mnie zaczęły piszczeć i rozmazywać po dwóch tygodniach, to jeszcze zostawiały na szybie u góry trójkąt niewytartej wody. Po wyłączeniu wycieraczek z trójkąta "powolną strugą płynie wytrwale" strużka wody przez środek szyby. Każdy, kto jest choć trochę mniej zen od buddyjskiego mnicha (w tej liczbie i ja), włączy znowu wycieraczki, żeby zniwelować ową strużkę, woda zostanie zgarnięta do trójkąta na górze, z którego znowu zacznie spływać, i tak ad mortem defecatam. :/

Prostym rozwiązaniem problemu jest wymiana wycieraczek na dłuższe (i lepsze). Na forum daciaklub.pl można znaleźć różne doświadczenia w tej materii; ja użyłem wycieraczek bezstelażowych Motgum o długości 65 i 53 cm. Tak długie wycieraczki w stanie spoczynku delikatnie zachodzą na siebie (patrz: zdjęcie), ale w niczym to nie przeszkadza (nie są równoległe). Trójkąt na szybie jest o wiele mniejszy i nie leje się z niego tak strasznie, wycieraczki pracują cicho i nie rozmazują.

Eksploatację Dacii Logan polecam rozpocząć od wymiany wycieraczek.