Któregoś dnia, po czasie kiedy punciak dłużej stał, otworzyłem maskę i... miałem niemiła niespodziankę. Zaliczyłem wyciek spod pokrywy. Myślę sobie- lepiej spod pokrywy niż spod głowicy- wymienię uszczelkę, będzie okey.
Poziom oleju był w normie. Przetarłem szmatką miejsce wycieku i przejechałem autem kilka km.

Okazało się, że oleju nie ubyło- ponownego wycieku też nie było. Co dziwniejsze, podczas jazdy zauważyłem, że autko na biało i dość gęsto kopci. Kolejnym razem, podczas jazdy w deszczu, konkretnie jazdy w korku, za autem zrobiło sie siwo, a wewnątrz dziwnie, choć delikatnie pachniało.

Nie wiem czy po prostu tak jest, czy to ma coś wspólnego z wyciekiem. Sporo o tym czytałem. Często widuje punciaki które lekko kopcą. Do tego mój teraz sporo stoi, więc to też może się ustabilizuje. Pytałem o to kilka osób, opinie były różne- że "to auto prawie 20 letnie i ma prawo trochę kopcić", że "biały dymek to nic strasznego", że "punto to nie polonez i mam problem przy zaworach".

Poproszę wujka (zawód-mech.sam) żeby na to zerknął. Myślę, że UPP i tak zrobię. Uszczelka to ponoć kwestia 20zł. Pytanie, czy z "byle kopceniem" warto zaglądnąć do mechanika. I czy w tym wypadku, nie lepiej wymienić UPG i UPP razem, żeby mieć pewność, że ta pierwsza też będzie ok.