Tak, prawda, to było dawno temu. W 2008 roku, w maju pojechałem z rodziną do Belgi, do siostrzeńca.
Wyjechaliśmy bardzo wcześnie - o 3:00 a.m. Samochód miał wtedy około 100.000 km przebiegu. Jako, że czekała nas długa droga, jechałem dość szybko, jak na nasze (ówcześniejsze) drogi. W okolicach Piły, na komputerze pokładowym wyświetliła się kontrolka "uszkodzenie systemu silnika" (coś takiego). W instrukcji pisało, aby niezwłocznie zatrzymać samochód. Zadzwoniliśmy do Ford Pomoc, laweta przyjechała 1. godzinę później (!). W serwisie okazało się, że uszkodził się czujnik położenia sprzęgła, co kosztowało mnie 150 zł. Dalej szło dobrze, wjechaliśmy na autostradę w Niemczech i pędziliśmy 140-170 km/h.
Jazda w ten (głośny) sposób totalnie męczy, gdyż silnik "frunie" na wysokich obrotach.
Podróż, razem z naprawą trwała 14 godzin, z powrotem 12...
Ciekawe, czy przy teraźniejszych drogach, ta podróż byłaby znacznie krótsza ...?