Hey,

do tej pory wizyty na stacjach kontroli budzily we mnie negatywne emocje. Po dzisiejszej wizycie moj stosunek ulegl zmianie.

Wybrałem sie na SKP z powodu stukow w przednim zawieszeniu. Po ostatniej wizycie u mechanika wiedzialem, ze mam do roboty lacznik stabilizatora z prawej strony. Jednak mialem wrazenie, ze stuka takze z lewej strony. Pomyslalem, ze 30zl nie zaszkodzi zainwestowac i miec temat z glowy. Zajechalem na stacje kontroli pojazdow (adres i opis w moim motoblogu) i pogadalem z gosciem co i jak. Zaproponowal, ze za 50zl sprawdzi mi zawieche nie tylko z przodu ale i z tylu plus sily hamowania i ogledziny podwozia. Decyzja byla szybka: TAK!

I tutaj zaczela sie seria przyjemnych informacji. Zalaczam zdjecie raportu z pomiarow.
Okazuje sie, ze hamulce z przodu i z tylu mam jak prosto z fabryki. Amortyzatory z przodu tez jak nowki sztuki (samochod sprowadzony w marcu z niemiec i nic nie robione, a latam po Warszawie, wiec dostaja w kosc). Amorki z tylu tez w b.dobrym stanie.

Dowiedzialem sie tez co trzeba robic:
- obydwa laczniki stabilizatora (prawy wybity w cholere, a lewy juz leci powoli)
- sztywny przweod hamulcowy bo skorodowal i napuchl
- poprawic zacisk hamulca recznego z prawej strony (podcieka i zle zlozony jest)

i tyle.... nie wierzylem ale tylko tyle... ciekawe ile razy bede sie tak cieszyl po wyjezdzie z SKP =D

P.S. W pon zaczynaja naprawiac stluczke z poprzedniego wpisu w dzienniku pokladowym. Mam obiecane ze do piatku sie wyrobia i bede mogl odebrac Vołovinke. Przyszly pon/wt wstawie go na zrobienie wymienionych spraw.

P.S. ktos zna dobra firme od lacznikow (nie chce wstawiac gowna na 2 miesiace, a czasami lubie sobie ostrzej pocisnac :D )

Pozdrawiam