Witajcie. Od jakiegoś czasu jedno nie dawało mi spokoju a mianowicie ocieranie dobiegające z przedniego lewego koła zaczynające się przy prędkości około 40km/h. Początkowo myślałem, że winowajcą jest przegub momentami lekko sobie postukuje, trzeba będzie to wreszcie zrobić. Przy skręcie w lewo ocieranie ustawało lub w trakcie hamowania hmm mam winowajcę kurcze klocek. Wielokrotnie rozbieraliśmy z ojcem przednią szczękę wyciągaliśmy klocki i wycierałem je papierem oraz tarcze bo syf na nich ogromny. No ale w końcu nadszedł ten czas gdy ocieranie odeszło? no a wiecie czego?? Autko domagało się jazdy a dokładnie na Święto Zmarłych zrobiło blisko 300km no i jakby tak kondycja się poprawiła i ocieranie znikło, tylko klocki momentami piszczą przy hamowaniu ale to już małe piwo.
Kolejna sprawa to wymiana opon chyba na wiosnę zagoszczą alusy na pewno nie będą jakieś takie wyborne bo kasiorkę odkładam na wymianę na lekkie naprawy w moim hińczyku no i w Audi trzeba też coś porobić może wreszcie zakupię przegub. Trochę przeraziła mnie wymiana bo teraz aż 60zł rok temu było jeszcze 40zł. No ale trudno wszystko drożeje. Przy okazji kołpaki doczekały się pucowania. Dokładne mycie a następnie pasta polerska. Świecą jak nowiutkie. Obecnie na przód założyłem 2 białe a na tył te co były. Z czasem na tyle też zagoszczą raczej bialutkie bo tamtych szkoda na zimę no a na stalunkach jakoś tak brak uroku.
Następnie od jakiegoś czasu na panelu świecił się przycisk od przeciwmgłowych tylnych tak jakby były one włączone lecz tak nie było oraz zauważyłem brak świateł cofania oraz podświetlenia tablicy. Został puszczony drugi kabel było ok. ale problem powstał po jakimś czasie ponownie. Spróbowałem czego innego zmieniłem śrubki w podświetleniu tablicy i o dziwo pomogło.
Hmm jeszcze jedno Wymiana przegubu również pomogła już nie ma jakichkolwiek drżeń kierownicy jednak winowajcą był strasznie popalony smar w prawym przegubie.