Udało się po raz kolejny i spotkanie zaliczamy do bardzo udanych. Jak zawsze Chłopaki nie zawiedli i w sobotnie wczesne popołudnie zameldowała się silna ekipa pod wezwaniem .

Pierwszy wylądował Śliwek o nieco wcześniejszej porze niż zapowiadał, następnie dojechał Egon i w tym składzie udaliśmy się na zakupy produktów spożywczych. Po wesołym kręceniu wózkiem pomiędzy sklepowymi półkami, uiściliśmy należną opłatę przy kasie i udaliśmy się na bazę, gdzie czekali już na nas Qchar i - tu niespodzianka - Benek z Juniorem, którym udało się zajechać do nas na chwilę.

Byliśmy także w intensywnym kontakcie z Aproxem , jednak nie udało Mu się do nas dołączyć... Masterek był również blisko, ale ważne sprawy nie pozwoliły także Jemu przyłączyć się do naszej wesołej kompanii...

Aparaty oczywiście w ruch i auta po chwili zostały uwiecznione na kartach pamięci , a Właściciele równie chętnie pozowali do grupowych zdjęć .

Sala kominkowa już na nas czekała, ognisko pod Qcharowy kociołek przygotowane - biesiadę czas zacząć . Niestety, Benki musieli się z nami pożegnać i odjechali Generałem w swoją stronę, a my zajęliśmy się grillem, a Qchar oczywiście przygotowaniem pieczystego - .

Po 16 dołączył do nas Deep, który podobnie jak ja przybył tym razem bez samochodu. Z tą tylko różnicą, że skorzystał z usług komunikacji zbiorowej z wyboru, a mnie do przyjścia na piechotę zmusił udział w pępkowej imprezie dzień wcześniej .

Pan Tadek rozgrzewał nas skutecznie, mięsiwo było przednie, drewno przyjemnie strzelało w kominku - dyskusjom i śmiechom nie było końca. W międzyczasie zajrzał do mnie mój Kolega z Tarnowa, który podrzucił nam mój laptop, przekąsił co nieco i po godzinie nas opuścił. Muzyka zaczęła grać, mocne gitarowe riffy Metalliki, Banku, Rammsteina, AC/DC, Marillion umilały nam czas, a co poniektórych zachęcały do bardziej aktywnego słuchania, czego efekty na zdjęciach - EDYCJA 04/12: na życzenie Gitarzysty zdjęcie ocenzurowano .

18 to czas kociołka, który oczywiście powalił nas smakiem i aromatem... Qchar - jesteś wielki !

Przed 22 pożegnał się z nami Deep, a my także po ośmiu godzinach biesiadowania zaczęliśmy analizować możliwość przyjęcia pozycji horyzontalnej... Słowo się rzekło i Śliwek z Qcharem udali się do hotelu, a my z Egonem do swoich domów.

Niedzielne przedpołudnie to oczywiście dokończenie kociołka i dłuższy spacer po tarnowskiej starówce, gdzie Qchar tym razem zaskoczył nas swoją wiedzą na temat Tarnowa . Zwiedziliśmy także park strzelecki sąsiadujący z naszą bazą gastronomiczno-noclegową, a następnie wróciliśmy na parking przy kempingu, gdzie Jeźdźcy dosiedli swych rumaków i wyruszyli w drogę powrotną.

Panowie - jeszcze raz wielki dzięki za przybycie, wspólnie spędzony czas i całokształt . Cieszę się, że po raz kolejny udało nam się zmontować tak świetną imprezę .

Do następnego !

P.S. Link do relacji Qchara:
http://www.autocentrum.pl/awc/motoblogi/qchar/spot-tg-tarnow-cz-ii-6181/
a tu do Egona:
http://www.autocentrum.pl/awc/motoblogi/egontar/ot-i-cala-prawda-o-tg-awc-6184/