W poniedziałek wieczorem postanowiłem udać się na cargo w celu poślizgania się trochę. Moja pierwsza zima to na początku kiepskawi mi to szło, ale z czasem zaczęło iść trochi lepiej. Lataliśmy razem z kolegą, on Meganką 97 rocznik. Po pół godziny takiej zabawy kolega lekko uderzył tylną felgą w krawężnik. Zeszło trochę powietrza, więc szybki PIT STOP, wymiana koła i jedziemy dalej.

Dołączył się do nas potem Maluszek, który całkiem nieźle zamiatał zakręty Ale po jakimś czasie on też uderzył tylną felgą i zeszło trochę powietrza. Ponowny pit stop i śmigał dalej.

No i przyszła moja kolej... Tylko że wykazałem się wielkim talentem, ponieważ uderzyłem... PRZEDNIĄ FELGĄ! I to tak dosyć mocno. No nic, kolejny pit stop. Po zmianie na zapas kierownica lekko drgała, co zapewne było objawem niewyważenia koła zapasowego.

W środę rano pojechałem na Instalatorów do serwisu renowacji felg, ale po oględzinach wydali akt zgonu Wziąłem się za wertowanie allegro, ale wybór był kiepski - albo używki w przyzwoitej cenie, ale zdjęte z nie wiadomo czego i nie wiadomo w jakim stanie, albo nówki za ok 100zł albo, co najlepsze, używki za 120-160zł. Niewiele myśląc wybrałem te w okolicach stówki, były 2 rodzaje do wybrania, wybrałem 5J ETM 35. I tu wyniknął wielki problem! Moje niedbalstwo wydało się dopiero po zmianie opon i przełożeniu felgi na samochód. Po dokładniejszych oględzinach okazało się że "umarta" felga to ET 43, czyli o jakieś 5mm szersza. Ech... Więc trza będzie znów zamienić oponę z zapasem, wyważyć zapas a tą użyć jako zapasowa...

Zdjęcie tylko jedno i to kiepskiej jakości - widoczne na nim uszkodzenie, które panowie z serwisu uznali za ostateczne.