Czyli czasu zatrzymać się nie da - dziś obchodzimy 3 rocznicę wyjazdu z salonu . Bravo w tym czasie zdążyło doliczyć się 106.260 km na zegarze. Prawie wyrównałem własny rekord przebiegu z I roku (38.013 km), ale przebić się nie udało (37.926 km). Czy to dużo czy mało nie zastanawiam się nad tym, ale po 3 latach użytkowania i 100 tys. przebiegu mogę pokusić się o małe podsumowanie.

Wnętrze.
Nic nie trzeszczy, nic nie piszczy. Oczywiście oprócz lekkiego rezonansu w bagażniku, ale brzęczy od nowości, więc się nie liczy . Po fotelach zużycia nie widać, skóra na kierownicy zaczyna się lekko świecić, cóż nic nie trwa wiecznie...

Silnik.
Bez zarzutu. Lekki cień kładzie mała awaria czujników, jednak nie było to na tyle poważne, aby unieruchomić wózek - moja nadgorliwość i niewiedza zaprowadziły go na lawetę . Poza tym turbina kręci i ciągle do przodu, rozrząd zrobiony na 90 tys. i od przeglądu do przeglądu. Nic więcej mi nie trzeba .

Zawieszenie.
Tutaj bym polemizował w stosunku do mojego poprzedniego Stilo, na korzyść tego wcześniejszego, ale... 17" i pogarszający się, mimo wszystko, stan naszych dróg zostawiły swoje znamię na wahaczach Bravo. Z przodu wymieniłem tuleje, tylne z kolei też zaczynają się już odzywać. Oprócz tego nie mogę na nic więcej kwękać, prowadzi się praktycznie tak samo, jak w pierwszej trasie .

Ogólnie.
Najważniejszy punkt - na początku kwietnia koszty przekroczyły wartość zakupu Fiata... W życiu bym się nie spodziewał, że tyle kabony idzie na utrzymanie fury. Spalanie po całości wg. aWc na poziomie 7,24 albo wg. nowych tutejszych wyliczeń 7,32 uważam za bardzo przyzwoite. Koszty serwisowe nie zaskakują, ubezpieczenie mogłoby być tańsze, bo pomimo corocznej utraty wartości płacę ciągle praktycznie tyle samo za pakiet . Całą resztę oceniam wg. mojej subiektywnej skali na mocną 4 z plusem i ze spokojnym sumieniem mogę polecić ten model.

Reasumując i patrząc na poprzednie wpisy dotyczące urodzin, tendencja utrzymuje się na pozytywnym poziomie, oby każdy następny prowadził ją w tej amplitudzie .

A korzystając z okazji, że wciąż jeszcze mamy Święta - staropolskim obyczajem stuknijmy się wszyscy Jajem !