Oryginalne wzmacniacze BOSE od zakupu auta łapały jakieś przydźwięki, szumy i trzaski z elektryki samochodu a z racji swojej skomplikowanej konstrukcji nie dały się łatwo wyfiltrować na zasilaniu a samo podanie sygnały wymagało odpowiedniego przetwornika, który sam w sobie obniżał jakość dźwięku. Założenie było takie, aby do posiadanego RO Blaupunkta dołożyć 2 wzmacniacze - 1 do zasilania oryginalnych głośników z przodu i tyłu w drzwiach i drugiego do zasilania oryginalnego suba.
Jakiś czas nie miałem kasy na zakup firmowego wzmaka (żadne Alphardy, Boschmany czy inne MOSFETy za 100 zł mnie nie interesowały) aż tu nagle miesiąc temu trafił się nowy czterokanaowy Alpine MRP F300 za 300 złotych na wyprzedaży w Norauto (cena sugerowana koło 900 zł, poniżej 500 nowego kupić praktycznie nie można). A z racji wakacji i większej ilości czasu zabrałem się za grzebanie.
Pierwszy problem polegał na znalezieniu miejsca na wzmacniacze - wstawienie ich pod siedzenia kierowcy i pasażera odpadło z racji walających się kabli i problemów z przesuwaniem foteli. Z kolei bagażnik jest mi potrzebny do przewożenia mnóstwa dupereli, bardzo często po złożeniu siedzeń, co eliminowało możliwość montażu z tyłu oparcia kanapy.
Po dokładnych oględzinach auta wybór padł na spodnią część pierwszej podłogi bagażnika, która "wisi" nad właściwą jakieś 12cm. Wierzchnia płyta dzieli się na trzy części a w przestrzeni pod nią zazwyczaj przewożę wszystkie luźne klamoty takie jak gaśnica, apteczka czy kable rozruchowe. Zdecydowałem się wykorzystać dwie części płyty do montażu obu wzmacniaczy (Alpine i Lanzar), kondensatora (Dietz 1F), bezpiecznika (60A) i dodatkowego akumulatorka żelowego.
Całość zacząłem montować w zeszłym tygodniu, dokończyłem dziś (miałem małą przerwę gdyż w międzyczasie urodziła mi się druga córka). Po zamontowaniu w bagażniku nie ma śladu po modyfikacji, jedynie ilość miejsca na drobiazgi zmniejszyła się o 2/3. Aby uniknąć przesuwania się drobnych przedmiotów w kierunku sprzętu mogącemu spowodować przypadkowe zwarcie zainstalowałem listewkę oddzielającą obie komory. Listwa ta umożliwia jednocześnie swobodną cyrkulację powietrza chłodzącego wzmacniacze.
Po ostatecznym podłączeniu i wyregulowaniu osprzętu wrażenia akustyczne przeszły moje najśmielsze oczekiwania - stare głośniczki (zdrobnienie na miejscu, gdyż największe mają średnicę 13cm) BOSE na nowo pokazały co potrafią.
Wytłumaczę jeszcze po co zainstalowałem ten malutki akumulatorek (1,3Ah). Został on odseparowany od akumulatora głównego diodą prostowniczą 6A i służy tylko i wyłącznie do stabilizacji napięcia 13,8V na zasilaniu radia w czasie rozruchu auta, co wykluczyło wyłączanie się radia na ułamek sekundy i utratę danych na temat plików na dysku USB.