Wybrałem się w końcu do mojego rodzinnego miasta Olsztyn w piątek wczesnym porankiem. Ogólnie mały ruch na krajowej trasie nr 7. W zasadzie nudy, poza jednym miejscem w którym myślałem, że moja jazda nagle się zakończyła. To było chyba między Nidzicą i Olsztynkiem, lub troszkę wcześniej, między Mławą a Nidzicą. Jest tam taki krótki odcinek drogi, gdzie na jazdy pasie w kierunku Gdańska w samochodzie czuć wibrację na każdym elemencie. Trzęsie dosłownie wszystko, pedały podczas wciskania, drążek skrzyni biegów, oczywiście cała buda razem z fotelami. Byłem przerażony, że mi się przeguby i poduszki rozleciały, już chciałem się zatrzymywać na poboczu, gdy nagle wszystko ustało. Zdałem sobie wtedy sprawę z tego, że to było spowodowane stanem drogi po której jechałem (było jeszcze trochę siwo, tuż przed 7:00 rano). Na szczęście to był bardzo krótki odcinek i wszystko dobrze się skończyło, wieczorem rozmawiałem z kolegą, który jechał w ten sam dzień tą trasą Citroenem C5, wrażenia miał podobne. Ciekawy jestem, czy więcej osób miało podobne przeżycia na tym odcinku siódemki...