Żadne rozumne stworzenie nie chciałoby mieć GT500SS. Ale wystarczy raz przejechać się nim po torze, aby przez tydzień uśmiechać się jak krokodyl nilowy.

Gdy go dostałem Pierwszy raz jechałem nim po torze w Kielcach ( krety , sliski itd..)
Jak zawsze wyłączyłem wszystkie systemy ( ABS i kontrole trakcji)
Obok mnie stanęły wszem obecne EVO, Subaru i tym podobne pożeracze zakrętów i szutrów.
Chciałem aby auto zamiatało tyłkiem az po skraj drogi. W każdym razie dojechałem tylko do pierwszego zakrętu i obróciłem sie. Na następnym zakręcie obróciłem sie drugi raz, co mnie rozwścieczyło. Nie umiałem zapanować i płynnie pokonać zakręt slajdem z kontra. W tej sytuacji zrezygnowałem z prób samodzielnej jazdy i wlaczyłem kontrole stabilnosci. To tylko pogorszyło sprawe, bo elektronika i ukryty pod maska upiór zaczęły wzajemnie doprowadzać się do szału. Teoretycznie system dopuszcza lekkie uślizgi. Powinno to wyglądać tak ze system pozwala ci sie bawić, a gdy uzna ze przecholowales wzywa cie na rozmowe.
W praktyce system ryczal "STOP", a auto szarpało tak ze o mało nie odpadła mi głowa. Potem odpuszczal i znowu "STOP".
Zreszta nie tylko moja. Kierowca, instruktor ze szkoły jazdy wyleciał w grządki na pierwszym zakręcie.

To były wrazenia z pierwszej jazdy zaraz jak dostalem autko na fabrycznym zawieszeniu . Lecz kolejne Wyprawy na Tor przynosiły pozytywny skutek.

Było duzo lepiej. Ale i tak przez cały czas jazdy czułem, jak bydle knuje, jak obmysla coraz okrutniejsze sposoby pozbawienia mnie życia. Śledzi moje żrenice, kat trzymania głowy i gdy uzna, że nIe jestem dosc skoncentrowany, wtedy Zarządzi sam .
Po przejechaniu kilkunastu okrążeń , bylo coraz lepeij i zaczynalo wszystko grac . Dal sobie spokoj z zabijania mnie i zabral sie do wspolpracy. To sa cudowne wrażenia z jazdy. Jeszcze w godzinę później nie moge opanować wyrazu głupkowatej radości.

On sprawia tyle radosci bo nie jest doskonaly. Na torze zachowuje sie jak krowa w Wielkiej POardubickiej.

A wiec namawiam was do wyboru innego auta?

Naturalnie! Zadne rozumne stworzenIe nie moze chciec takiego samochodu, ALE TEN JEDEN JEDYNY RAZ ...gdybyscie poszli nim pelnym ogniem przy 160 km/h i wyszli na prosta przednimi kolami do przodu, to wierzcie mi, do konca tyg mielibyscie geby rozdziawione usmiechem.