Witajcie!

Tak jak obiecałem, napiszę dziś o wrażeniach z jazdy. Zapewne dla posiadaczy Bravo to nie będzie miało wielkiej wartości, ale jeśli ktoś tak jak wcześniej ja zastanawia się nad kupnem tego auta, to może mu się przyda. Zatem do rzeczy.
Siedzimy sobie w środku, upaprawszy wcześniej przy wsiadaniu nogawkę spodni o próg (chyba nie umiem do tego wsiadać). Przekręcamy kluczyk i po kilku stęknięciach rozlega się klekot. A teraz zagadka - gdzie jest błąd? Otóż moi drodzy, po przesiadce z Clio (patrz drugie moje auto), przyzwyczajony, że tam jest jedynie kontrolka ładowania i oleju, przekręcałem kluczyk natychmiast do końca... A diesel jest jak kobieta. Trzeba trochę rozgrzać No, ale jak już się kręci, to nie będę go odpalał jeszcze raz. Chodzi równo, w środku sobie mruczy basowo, ale nie natarczywie jak TDI na pompowtryskach. Na zewnątrz troszkę gorzej, ale przecież kierowca w środku siedzi i kierą kręci, a nie słucha, z uchem przyłożonym do maski.
Ruszamy, sprzęgło twarde jak cholera, z początku noga drętwiała, ale po przyzwyczajeniu się do tego mam wrażenie, że w Renówce, jest jakieś wspomaganie sprzęgła Bravo rusza bez gazu, dość flegmatycznie, ale skutecznie. W ruchu miejskim bez fajerwerków, jako że operuje się do 2 tys obrotów, turbina jeszcze nie czuje wiatru, to i momentu nie ma kolosalnego. Dla mnie jako dla użyszkodnika pojazdów benzynowych osobliwe było doświadczenie tego, w jaki sposób MultiJet rozwija moc. Ale na koniec końców stwierdziłem, że nawet się rozumiemy. Przy przyspieszaniu pracuje solidnie, aczkolwiek tak do 2 tys. flegmatycznie, tak jakby od niechcenia. Za to powyżej, gdy już się upewni, że pedał przyspieszenia jest naprawdę wciśnięty, to znacznie lepiej przykłada się do roboty.
A zatem jeśli chodzi o silnik to jestem bardzo zadowolony.
Dwa drobne zastrzeżenia mam do skrzyni biegów:
Po pierwsze primo - komuś się przysnęło i zapomniał o VI biegu?! Piątka jest przeraźliwie krótka jak na taką moc.
Po drugie primo - trójka lubi przyhaczyć, ale chyba już mam na nią sposób.
Nie potrafię do tej pory wyczaić metody na w miarę płynne hamowanie biegami... Staram się, ale zawsze coś tam mi szarpnie. Ale niestety w dieslu najwidoczniej międzygaz nie wychodzi dobrze (znowu flegmatyzm).
Komfort jazdy? Dobry, choć zawias dość twardy, nie buja się, nie podpiera lusterkami, ale też wyraźnie nie lubi poprzecznych niespodzianek.
Natomiast całkowitą zagadką jest dla mnie układ kierowniczy. W ogóle nie wiadomo co się dzieje z kołami, nie czuć, że buksują, lub że coś znosi przy większym wietrze. A i precyzją no przyznajmy szczerze nie grzeszy. Wniosek - przewspomagane... A to CITY to ktoś w ogóle używa?!
Kwestia widoczności, w tym aucie jest dość kontrowersyjna. Do przodu i na boki widać - no może trzeba uważać na przednie słupki. Ale do tyłu, to porażka - tylko na lusterka, które na szczęście są duże, są panoramiczne i bardzo dbają, o to żeby się do czegoś zanadto nie zbliżyć Chodzi mi o to, że wydaje się jakby skracały odległości. No ale na lusterka "to panie trzeba umić cofać"... I tu się zaczynają schody, bo moja luba nie bardzo się do tego pali.
Za to bardzo jej odpowiada kręcenie gałką od radia... aż za bardzo
Pojeżdżone, opowiedziane, zaliczone fotki będą jak umyję, bo wstyd brudasa wrzucać na AC. Życzę milionów kilometrów i darmowego paliwa!

Pozdrawiam,
Medved