No i przełamałem się. Co z tego wyjdzie - okaże się. Czy nie wyjdę na tym jak Zabłocki na mydle - również się okaże.

Przeliczyłem. W tej chwili gaz pod Auchan kosztuje 2,39, w Bielsku zazwyczaj około 2,49 wzwyż, w Katowicach i na "jedynce" nawet 2,59 wzwyż. A tankowałem już i po 2,69 (rekordy bije Shell tak nawiasem mówiąc).

Każde tankowanie na Auchan (licząc 30 litrów gazu) to oszczędność od 3 do 6 zł. Zasadniczo można przyjąć, że średnio po 15 takich tankowaniach mam bak gratis (czyli 400 km).

Byłem do tej pory bardzo sceptyczny jeśli chodzi o te stacje. Słyszałem same narzekania. Co prawda tylko dotyczące benzyny, ale jednak. Nie wierzę i nie wierzyłem że do paliwo jest "chrzczone". Ale bez dodatków lub pochodzące z zapasów wojskowych? Dlaczego nie?

Zalałem jak na razie drugi raz. Takie kolejki to ja pamiętam jak z dziadkiem stałem po benzynę w kolejce do CPN w latach '80.

Dziwna sprawa... Spaliłem o litr mniej niż zazwyczaj... A jeżdżę cały czas tak samo, cały czas na tej samej trasie, w podobnych godzinach... Równo i jak najoszczędniej.

Jeżdżę dużo, więc jeśli ma się coś zepsuć to się zepsuje szybko - zobaczymy...

Dlaczego się zdecydowałem? Spójrzcie na mój dziennik kosztów... W lutym zapłaciłem za paliwo o 30 zł. więcej niż w styczniu... 600 zł... Zaczynam powoli liczyć każdy grosz... Mogę wydać 30 zł. na przyjemności lub puścić w powietrze.

Ach... Argumenty za i przeciw powszechnie znane. Czas się na własnej skórze przekonać ile w tym prawdy. Ciekawe czy trafi mi się "Chytry dwa razy traci", czy "Oszczędnością i pracą ludzie się bogacą."?