Cała sytuacja miała miejsce w zeszły piątek. W przedszkolu mojego syna panie przedszkolanki zorganizowały "Dzień mamy i taty". Ponieważ harmonogram był napięty, żona przyjechała z pracy samochodem, ja z córką mieliśmy tylkoe wskoczyć do samochodu i jazda z powrotem do przedszkola. Syn na ten czas został w samochodzie. Minęło kilka minut, wracamy do samochodu, a mój kochany synek trzyma lusterko wsteczne w rączce. Wszystko było by dobrze, gdyby lusterko nie odeszło z kawałkiem szyby.
Pojechaliśmy ..., ale za każdym razem gdy chciałem sprawdzić sytuację za samochodem czegoś mi brakowało, bo zamiast sytuacji za samochodem widziałem niebo.
Bardzo niewygodne rozwiązanie, chociaż ciężarówki wszystkie tak mają, ale do dynamicznej i bezpiecznej jazdy bardzo się to lusterko przydaje. Zrezygnowałem z 'dynamicznie' i jakoś jechałem. Zdaje mi się jednak, że policja mogła by się przyczepić, a może nawet dowodzik zatrzymać.
Czytałem w necie 'najpierw daj primer, bo inaczej Ci odpadnie', inny pisze 'jedź do szklarza, bo inne kleje nie będą trzymać', a ja wczoraj poszedłem do sklepu, kupiłem super-glue'ta i przykleiłem.
1. Zobaczymy ile się będzie trzymało.
2. Może zgłosić do ubezpieczalni? To mogło odpaść przez ten grad. Tak waliło, jakby banda krasnoludków z młotkami mnie napadła.