Z konieczności (ASO ma kłopoty z diagnozą i terapią białego jimny'ego, kłopoty to zresztą specjalność większości autoryzowanych serwisów większości marek) stałem się użytkownikiem swifta. Dziwi fakt, że serwisy (to już mój nie pierwszy samochód zastępczy) nie stosują najprostszej i skutecznej reklamy - utrzymywania swoich pojazdów w nienagannym stanie technicznym; "mój",z racji młodego wieku nie wygląda najgorzej, ale już (po 45000 km) wykazuje objawy zaniedbania (łomot w tylnej części nadwozia, podejrzane odgłosy w czasie rozruchu silnika). W swoim czasie przymierzałem się do tego modelu i nie wykluczam, że gdy nie będę już potrzebował kompaktu, a polityka cenowa i wyposażeniowa Suzuki stanie się rozsądna, zaopatrzę się w podobny.Kilka pierwszych wrażeń:
- wykończenie wnętrza jak to u Suzuki - na oko niezłe, ale w praktyce uświerszczenie i uwróblenie w wysokim natężeniu (w tej dziedzinie wyjątkiem jest jimny, gdzie niedoróbki widać już gołym okiem.)
- miejsca wewnątrz, jak na wielkość pojazdu całkiem sporo, fotele wygodne i duże, dla mnie jednak wrażenia trochę klaustrofobiczne - niska pozycja za kierownicą, wysoko położona dolna krawędź szyb, a szyba przednia i boczne małe jak w wozie bojowym lub w syrenie 104.
-osiągi do zakceptowania (silnik 1,2 94KM),choć zbytnio nie czuje się tego stada,długa piątka, spalanie wg komputera 7.1,niby sporo, ale z drugiej strony maluch w terenie brał niewiele mniej.
-bagażnik krótki, ale głęboki, dzielony poziomą półką (ciekawe rozwiązanie, gdybym zamieszkał na dłużej znalazłbym chyba niezły sposób na zagospodarowanie takiej przestrzeni).Pojemność wystarczająca dla tego typu pojazdu. Trochę denerwuje fakt,że tylna półka nie unosi się wraz z pokrywą bagażnika a zwłaszcza to, że trzeba pamiętać o położeniu półki przed zamknięciem.
-przy pozycji głównego przełącznika świateł "wyłączone" po uruchomieniu silnika zapalają się automatycznie światła mijania, muszę założyć coś takiego w pozostałych moich samochodach, to chyba prostsze i tańsze niż montaż dodatkowych świateł dziennych (a i pamiętać o włączeniu i wyłączeniu nie trzeba- ach ta skleroza).
-wyposażeni testowanej wersji jak dla mnie niemal kompletne (brakuje tylko ESP), manualna klima,"elektrycznych"szyb mogłoby nie być, lusterka wreszcie ogrzewane (nie po suzukowemu "elektryczne" ale bez ogrzewania), ciekawe, czy cena rozsądna, obawiam się, że niezbyt (polityka techniczna, wyposażeniowa, marketingowa i cenowa Suzuki oraz polskiego przedstawiciela firmy to , moim zdaniem, miejscami istny sabotaż.