Jakież było moje zaskoczenie gdy po raz pierwszy "zrobiłem" bak paliwa i zajechałem na stację. Mając w świadomości że w baku mieści się całe około 62l (czyt. litry nie litery) to rezerwa, która zaanonsowała się po przejechaniu około 800km lub jak kto woli ok. 2000 łokci zmartwiła mnie, bo liczyłem, nie wiem naco i dlaczego, heh głupek rzekłby bard, a mianowicie liczyłem (w pamięci bez liczydła) że to moje cudowne, zachwycające, niesamowite ... dziesięcioletnie, czarne kombi będzie palić jakieś 5,5 l/100km.
Głupcze, myślę, to żeś się przeliczył bo wyszło grubo ponad 6 liter hi, hi, hi!
Biorąc pod rozwagę szerokość ogumienia w tym cudownym, itd. itp. kombi, a mianowicie 225/45R17 oraz włączoną, jakże cudownym upalnym latem, kiedy to pot leje się strugamie z czoła właściceli aut, mówiąc z obca bez Klimaanlage, to spalanie na poziomie 6 liter do 7-iu litrów
średnio ca. ab. 6,3 l/100km jest wynikiem, ale to już dziateczki sami sobie odpowiedzcie jakim.
Natomiast po założeniu kół na zimę i pogodzie umiarkowanej, no bo jakże inaczej, klimat mamy umiarkowany, tu trąba powietrzna, tam burza, a gdzie indziej powódź i żeby nie było to po ostatnich deszczach za dwa - trzy tygodnie w telewizorni już krzyczą o suszy, spalanie średnio wychodzi koło 5,4 l/100km, przy kółkach w rozmiarze 195/65R15 - oczywiście drabiniaste na zimę, a styl jazdy czy to wozem drabiniastym czy statkiem USS jakiś prajs mam cały czas podobny,
babcia nie uśnie, a dziecko się wyśpi, ni w D ni w O, przeważnie umiarkowany okresami porywisty.
Konkludując można mieć wrażenie, że gość na dopalaczach jedzie, tylko gdzie on je kupił, skoro wszystkie sklepy pozamykali na całym osiedlu??
I tym jakże dającym do myślenia akcentem pragnę zakończyć mój wywód na temat spalania mojej bryczki.
Szerokości, przyczepności życzę kierowniczkom, kierownicom i kierowcom.