Ściąganie podsufitki nie jest taką prostą sprawą.
Po odkręceniu osłon przeciwsłonecznych, rączek, oświetlenia kabiny i wszystkich plastików wokoło myślałem ze podsufitka sama gładkim ruchem odejdzie od sufitu i wpadnie mi w ręcę.
Ale nie, miała zupełnie inne plany:| Była przyklejona do blachy jakąś niezidentyfikowaną niebieską substancją, prawie na 1/2 powierzchni. A więc brzeszczot i nóż do tapet w dłoń i po pol h można było podsufitkę przez bagażnik wyciągnąć.
Teraz chwilowo jeżdzę bez i mam fajne echo jak trzaskam drzwiami