Do Grosio: O rany! Nie słyszałam jeszcze czegoś takiego. Ja co prawda za swoim samochodem tez rozmawiam, ale ja baba jestem. facetom nie przystoi? czy się myle? To było strasznie rozczulajace

Tak ale nie ma co ukrywać że każdy kierowca, który choć trochę siedzi przy swoim aucie traktuje je jak coś bliskiego(nie powiem kogoś bo przecież to tylko samochód)... Nie mówię tutaj o ludziach, którzy kupują samochód i służy im on tylko do jeżdżenia a od napraw jest mechanik... Ja np. przemawiam do Nexii czasem Otwieram nieraz maskę i pytam "No co Ci dolega powiesz?" Tylko że to auto to jakieś małomówne ;p Jak przekręcam kluczyk to gada dopiero

Do Grosio: Pięknie napisane :D [chociaż z tą miłością bym nie przesadzał. Auto zawsze będzie autem]

to się na zielonego żabojada przesiadłeś

Ja uważam, że taka zamiana raz na jakiś czas jest bardzo pozytywna, bo albo docenisz - jaka ta moja Omega jest świetna, albo dojdzie się do wniosku, że czas rozejrzeć się za nowym autem. Choć w Twoim wypadku odpowiedź jest raczej oczywista

Ale nawet sympatycznie wygląda ta żabka

dardo65 nie uwzględniłeś najważniejszej rzeczy, miłości do samochodu! Autor wpisu zapewne ubolewa nad rozstaniem bo jednak samochody też mają dusze i trzeba je kochać na swój sposób czyż nie ? :D

Ogólnie rzecz biorąc nie masz się co zamartwiać ...chociaż przesiadka z Omegi na Scenika jest mało "prestiżowa", natomiast co do komfortu jazdy ..zależy od upodobań.....jeden i drugi samochód ma swoje walory.