Od dłuższego czasu irytował mnie rozrusznik, który słabo kręcił, a czasami nawet nie łapał:/ Ostatnio wsiadam po zajęciach do samochodu, przekręcam kluczyk, a tu cisza... Poprosiłem kolegów, żeby mnie pchnęli i jakoś dojechałem do domu. Następnego dnia postanowiłem wziąć się za nieszczęsny rozrusznik. Bałem się trochę, bo nie posiadam w Gdańsku garażu z kanałem, a rozrusznik w silniku 1.2 jest dość mocno schowany Zrobiłem mały bałagan pod maską i po kilku godzinach udało się wyjąć "brudasa".
Po rozebraniu rozrusznika moim oczom ukazał się jeden wielki syf Chyba ze dwie godziny mi zeszło zanim to wszystko wyczyściłem... Okazało się, że 2 szczotki nawet nie dotykają komutatora, a kolejne dwie były niewiele dłuższe... Tak więc zamówiłem nowy szczotkotrzymacz ze szczotkami Kosztowało mnie to 57zł, zamontowałem, złożyłem i poszedłem wstawić starter do samochodu. 2 godziny męczarni, obdrapane i brudne ręce, ale się udało Po odpaleniu miłe zdziwienie Nie pamiętam już, żeby rozrusznik w tym samochodzie kręcił jak szalony:D

Ogólnie wszystko poszło jak trzeba, ale nie polecam nikomu wymiany bez kanału! Da się to zrobić, ale nie jest łatwo