Brat miał ten sam problem jeździł nexią ( teraz w AC ogłoszenia drobne) rodzinka się powiększyła do 4 osób i nexia już nie dała rady, kupił całkiem ładny egzemplarz Cytryny Picasso.Głownie ze względu na tylne siedzenia, w razie czego można spokojnie przewieść piątą osobę, a foteliki nie stoją pod kontem zg.na ukształtowanie siedzenia tuż przy drzwiach(tak jest prawie w każdej osobówce) odsuwa ono fotelik do wewnątrz auta zmniejszając przestrzeń piątego pasażera.Tak czy siak poczekaj będzie 4 przymierzysz foteliki sprawdziś funkcjonalność hondy i podejmiesz właściwą decyzję.

Ja miałem taką zagwozdkę w styczniu tego roku - po przeglądnięciu netu i ulic przedstawiłem żonie kilka propozycji i wybór padł na 18 letnie audi 100 po które udałem się do Drezna. Wybór okazał się bardzo trafny, nic właściwie (poza wymianą rozrządu - ale to standard w kupowanej używce) nie naprawiałem. Autem się jeździ super wygodnie, miejsca pod dostatkiem a pali tyle, co 206 teścia, tyle, że u niego tyle Pb wciąga. Szukaj może czegoś podobnego.

Zgadzam się z ArturS, że przy zakupie auta używanego można wtopić. Kuzyn kupił młodego (2-3 letniego Passata) w którym pojawiły się awarie części bardzo rzadkich i przez to drogich. Sprzedał samochód .

Z drugiej strony wśród źródeł z których można kupić auta używane znajdą się i takie w miarę "pewne".

No tak, ale jest tu jeszcze aspekt dodatkowego pasażera, więc ja bym jednak rozglądał się za czymś większym.

Największy problem jest taki, że kupując używkę można nieźle wtopić. I nie chodzi tu już o to, że trafi się na zajeżdżony, czy nie wiadomo jak awaryjny egzemplarz - zwykłe serwisowe sprawy mogą występować dużo częściej niż w poczciwej hondzie. Taki problem miał (a może nadal ma) mój sąsiad. Również jeździł taką hondą (zdaje się 1,4), auto paliło mu tyle co nie jeden chciałby żeby diesel tyle mu palił, nic się nie psuło. W końcu auto oddał córce (która rozwaliła hondę po dwóch tygodniach), a sam kupił nowe renault megane - auto pozbył się wraz z kończącą się gwarancją i przez cały czas był zły na siebie, że nie zostawił poczciwej hondziny. Teraz kupił używaną mazdę ... w nadziei na podobną bezawaryjność jak w hondzie. Na Twoim miejscu zapewne przekładałbym zmianę auta tak długa jak honda nie będzie dawała się we znaki i nie będzie jasne, że czeka ją droższy serwis. Zakup używki to zawsze i tak z buta nawet kilka tys.zł na serwis, bo trzeba wymienić rozrząd, olej, filtry, zapłacić droższe ubezpieczenie itd - na pewno nie będzie to mniej niż dopieszczenie hondy