Dni dzielą od pełnego roku razem, aktualny przebieg 182 827 km, zrobiłem ok 16800km, auto już pełnoletnie, przez ten rok od zakupu żadnej awarii, niespodzianek, jestem pozytywnie zaskoczony a jednocześnie zdziwiony, chyba naprawdę trafił mi się model, który Niemiec pod kocem trzymał

Co zafundowałem Bestii?

1. Zrobiłem kompletny rozrząd wraz z simeringami, uszczelniaczem wału, termostatem.
2. Wymieniłem tylne klocki, choć na starych zrobiłbym jeszcze z 10tys.km.
Przy okazji wymieniłem osłonę przegubu, bo miała pęknięcie.
3. Uszczelniłem silnik, aby zlikwidować pocenie. Wymieniona uszczelka miski olejowej oraz uszczelniacze deklów wraz z uszczelkami głowic przy okazji. Wcześniej sprawdziłem drożność eżektora i odmy, wszystko w najlepszym porządku.
4. Wymiana oleju i filtra oleju x2, wymiana filtra powietrza, kabinowego.

No i nie ma co już robić, przez co i wpisów nie ma o czym pisać
Bestia tylko czeka, żeby przekręcić kluczyk i dalej już tylko mruczy

Na koniec trochę statystyk z prowadzenia dziennika kosztów:

Średnie spalanie z wpisów paliwowych 11,2

Wydana kasa na paliwo 7616 PLN (paliwo wprowadzane od przebiegu 167000km)

Wydatki serwisowe, eksploatacyjne oraz inne: (rozrząd, uszczelki, uszczelnienie silnika, ubezpieczenie OC, opłaty startowe oraz przeglądy, filtry i płyny itp) 3963 PLN

Przy czym koszt za 1km cały czas się zmniejsza, bo w tym momencie już nie ma co robić, no na upartego gumy stabilizatorów, ale to już tak na siłę i nie ma się co spieszyć

Jak ktoś dotrwał do tego momentu, dziękuję za uwagę, pozdr i szerokości!