ostatnio zmuszam się do jazdy z obiema rękoma na kierownicy...
wiadomo że każdy znajduje sobie wygodną pozycję w swoim autku, ale jeśli się spędza w nim dość dużo czasu to plecy i kręgosłup się do owej przyzwyczajają... przesiadając się do innego auta zawsze próbowałem odtworzyć wcześniejszy styl siedzenia za kółkiem co jest rzeczą niemożliwą choćby ze względu na różnicę w samej budowie samochodów... i zawsze z początku nie mogłem sobie miejsca znaleźć bo w poprzednim przekrzywiałem się w stronę drzwi a w innym np. do podłokietnika...
i tak sobie myślę że niezłe "S" można sobie z kręgosłupa zrobić, więc jeżdżę ( no staram się ) tak jak się "powinno" i o dziwo plecy proste, nic nie boli, no a że śmiesznie wygląda? coś za coś
oczywiście na długiej trasie " na luzaka" jest łatwiej ale na krótkich odcinkach postaram się zmobilizować