Zapowiadało się źle. Temperatura 30 stopni, możliwe burze i opady deszczu. Na liście startowej same Imprezy, Evo, BMW i podobne, większość w wyścigowym obuwiu. Mój Lex był chyba najsłabszy i najbardziej seryjny z całej paczki. Na szczęście obawy okazały się płonne.

Impreza świetnie zorganizowana przez srtw.pl. Tor i fotokomórki były już ustawione. Najpierw przejazd zapoznawczy, później kilka przejazdów treningowych. Nawet nie wiem kiedy zaczęto mierzyć czas. Jeździłem jak zaczarowany, prosto z mety podjeżdżałem do kolejki na start. Nie musiałem patrzyć na czasy, sprawdzał je dla mnie znajomy, który przyjechał ze mną. Trasa była tak zorganizowana, że na raz mogły jeździć 3-4 samochody. To był chrzest bojowy dla obecnego zawieszenia, amortyzatory TEIN SuperStreet i sprężyny TEIN Flex. Sprawdziły się wyśmienicie, na najtwardszych ustawieniach samochód jechał (prawie) jak po szynach. Dwa wypadnięcia z toru zaowocowały paroma drobnymi ryskami na dole przedniego zderzaka.

Dwie godziny minęły dużo szybciej, niż bym sobie tego życzył. Na zakończenie kiełbaska z rusztu i do domu. Dopiero w drodze powrotnej zaskoczyła nas intensywna, ale krótka, ulewa.