Skoro mamy już wiosnę (jak widać na dworze) trzeba by przygotować autko na te upalne dni. Wizytę w serwisie umówioną miałem już parę dni temu na dzisiejszy dzień. Miałem do zrobienia dwie rzeczy. Wymianę pompy wspomagania oraz serwis klimatyzacji.

Ta pierwsza rzecz wymagała wymiany ponieważ przy szybkim manewrowaniu na postoju zanikało mi wspomaganie (szczególnie w upalne dni) i wtedy lepiej dużym fiatem by się kręciło. Stara pompa niestety nie trzymała już ciśnienia i przez to występowały te zaniki.

Druga czynność czyli serwis klimatyzacji robię zawsze przed latem aby później nie zostać zaskoczony w upalny dzień brakiem chłodzenia wnętrza. Przy okazji dowiedziałem się czy szczelny jest układ po zeszłorocznej wymianie chłodnicy klimatyzacji. Wszystko okazało się w jak najlepszym porządku.

Najbardziej jednak z tego wszystkiego ucieszył mnie fakt, że zniknął mi świerszcz który pojawiał się przy zakresie niskich obrotów. Powiem tak troszkę mnie irytował do tego stopnia że miałem już zamiar całą deskę rozbierać żeby go znaleźć i zlikwidować.

Chłopakom na serwisie powiedziałem, żeby go postarali się zlokalizować, ale nie mieli jak bo go nie było ku mojemu zaskoczeniu. Zawsze występował nie było takiej minuty ani sekundy żeby go nie było. Po dłuższym zastanowieniu wracając do domu bez świerszcza podejrzewam że sam go stworzyłem.

Zeszłego roku sam wymieniłem filtr kabinowy i wsadziłem (po namowie sprzedawcy) jakiś filtr no name, który ledwo mi wszedł na swoje miejsce (wcisnąłem go) a pod względem jakości odbiegał od oryginału (rozerwał się delikatnie podczas wkładania). Prawdopodobnie od tego momentu pojawił się świerszcz albo zaraz po tym. Filtr nie przylegał dobrze i rezonował, obijał się a wszystko szło jak przez tubę do nawiewu środkowego i do moich uszu.

Pojeździmy zobaczymy mam nadzieje że już nie wróci. Przynajmniej mam nauczkę nie ma co używać jakiś tanich podróbek.