Dziś Nikoś dostał nowe dywaniki samochodowe. Obecne, welurowe powędrowały do piwnicy, a w samochodzie znalazły się gumowe (PVC) dywaniki, kupione na promocji w jednym z marketów. Mam nadzieję, że choć jedną zimę przetrzymają i uchronią tapicerkę prze przemoczeniem wodą i błotem ze śniegu.

Poza tym płyn zimowy do spryskiwaczy dolany ( -22stC), płyn w chłodnicy sprawdzony (zamarzanie - 40stC), olej wymieniony, filtry wymienione, skrobaczki i miotełka w pogotowiu, linka holownicza zapakowana do bagażnika, opony zimowe założone.

Jeszcze tylko muszę zapakować do bagażnika jakąś łopatę na wypadek draki i sprawdzić akumulator, czy wytrzyma mrozy. Jak nie, to zainwestuje w urządzenie wspomagające rozruch kiedy pada akumulator (taki mały, przenośny akumulator na 3 próby odpalenia za około 150 zł).

Po tych zabiegach pora już tylko na mrozy i śniegi