Witam. Ostatnio odnoszę wrażenie iż Majster długo nie pojeździ w jednym kawałku, oby to nie była prawda. Ostatnio wracając do domku oczywiście korki, norma w Polsce tym bardziej wracając od Lublina w kierunku Zamościa pewnie co niektórzy tędy jechali to wiedzą o czym mowa. A więc pierwszy, drugi bieg prędkość blisko 50km/h nagle gwałtowne hamowanie no okej my stoimy a z tyłu facet już nie zdążył, nikt się nie spodziewał, ułamek sekundy i mocne uderzenie co odbiło się na obolałbym karku i lekkim odepchnięciu do przodu auta. Na szczęście a może jakimś cudem ale Majstrowi nic się nie stało, jeden zatrzask tylnego zderzaka troszkę się obruszał i nic poza tym, natomiast sprawca, który jeszcze dobrze nie wysiadł ze swojego Volkswagena zaczął mówić ,,Moja wina, od razu mówię!’’ pozostał stratny, popękany zderzak,pęknieta ramka rejestracji, jak również rejestracja, której kształt przypominał jakąś nie znaną figurę. Po krótkiej relacji każdy odjechał w swoją stronę, nie było sensu wzywać Policji i robić zamieszania.
Kolejna przygoda odbyła się w tym tygodniu mianowicie jadąc ładną prostą widoczny był zakręt, który był już coraz to bliżej no i oczywiście mobile z naprzeciwka jadą, jadą, wszystko ładnie pięknie, ale nie do końca. Jadący tirem kierowca z naprzeciwka zaczął gubić z naczepy palety na nasz pas, oj mało brakowało, gdyby było szybciej i nie było by pobocza to nie było by wesoło.
Ostatnio również autko dostało już kilkakrotnie kamieniami w chłodnicę, już lekkie wpadnięcia są, miejmy nadzieję, że nie dojdzie w końcu do jej uszkodzenia. Dziennik może i z wypocinami, ale uważam iż warto było o tym napisać ku przestrodze. Pozdrawiam!.