Dzis jadąc do pracy przekonałem się o możliwościach przyczepności mojego auta. Pokonuje ten zakręt codziennie od 4 lat, różnymi autami, Mazdą max 120km/h i z palcem w...d......,TICO 90km/h i tez miałem luz,
a asia mnie zaskoczyła... przy 100km/h zaczęła się szamotać jakby chciała przerwę na poboczu se zrobić. W sumie czemu nie, ale przecież na poboczu to mamy teraz góry śniegu. Jakoś udało mi sie odwieść Ją od tego zamiaru, a w nagrodę dostałem małą dawke adrenaliny..