Wczoraj w samo południe odstawiłem Yarisa do serwisu, aby po pierwsze dokonać przeglądu po kolejnych 15 tysiącach przebiegu, a po drugie naprawić cieknącą do kabiny klimę. Przy okazji oddając samochód poprosiłem o sprawdzenie potępieńczych dźwięków wydobywających się czasami z komory silnika podczas pracy na wolnych obrotach.
Samochód pojechał do dealera Toyoty - firmy Carter Gdańsk.
Plusy:
1. samochód wrócił wyczyszczony w środku (łącznie z umytą przednią szybą od środka !) i umyty na zewnątrz.
2. klima nie cieknie (został przeczyszczony/przepchany przewód i teraz woda powinna wyciekać na zewnątrz auta)
3. pisków w silniku póki co nie zaobserwowałem (serwisant poinformował mnie, że został naciągnięty pasek klinowy - oby nie skończyło się to zarżnięciem pompy wody, która podobno w Yarisach lubi wysiadać)
Minusy (humorystyczne):
1. przyjechałem odebrać samochód, serwisant poinformował mnie, że jeszcze chwilkę, bo samochód się myje i żebym sobie na 10 minut przysiadł w poczekalni, on zaś, jak auto będzie gotowe po mnie przyjdzie. udałem się więc we wskazane miejsce, wyjąłem książkę i pogrążyłem się w lekturze po pół godzinie coś mnie jednak tknęło, że trochę długo już czekam, więc poszedłem zapytać czy samochód został już umyty... okazało się, że w dziale "serwis" za ladami siedzi już nowa zmiana, a gość, który posadził mnie w poczekalni poszedł sobie najzwyczajniej w świecie do domu :lol:
Ale samochód mi wydali