W listopadzie zrobiłem mały serwis Mondka. Na warsztat poszły: wymiana świec, wymiana uszczelki między zaworem EGR a chłodnicą zaworu EGR oraz uruchomienie hamulca ręcznego.
Mechanikowi szybko poszła wymiana świec, na starych już poprzedniej zimy autko w niskich temperaturach nie chciało odpalać. Odpalanie polegało na kręceniu po 10-15 razy zanim zaczęło gadać. Na razie nie ma aż tak niskich temperatur, ale po wymianie jakoś wszystko lepiej chodzi, czas pokaże.
W czerwcu jak wymieniałem pompę paliwa, mechanik stwierdził że gdzieś jest przedmuch spalin, komora silnika jest okopcona. Określił, że dmucha w okolicach EGR-u.
W maju na przeglądzie, diagnosta stwierdził że lewy ręczny jest słaby, ale puścił z "nakazem" naprawienia. Przed przeglądem, razem z kolegą próbowaliśmy wskrzesić ręczny - na oleiliśmy elementy zacisków oraz linki i rozruszaliśmy wszystko, niestety nic to nie dało. Później też udało mi się też tak zacisnąć hamulec że nie puścił koła, nie obyło się bez ściągania koła i odgięcia linki. Od tego czasu praktycznie nie używałem ręcznego. Finalnie mechanik wymienił obie linki hamulca, rozebrano i przeczyszczono lewy zacisk oraz założono nowy zestaw naprawczy.
Dziś założyłem osłonę na chłodnicę, aby silnik szybciej osiągał temperaturę, w tamtym sezonie zimowym ten patent sprawdził się.